środa, 20 września 2017

Asymetria





Jeżeli przestrzeń odbija się po drugiej stronie,
odpowiednio wypada i przepada - tworzy porządek.
Oglądamy nosy, nagle splatane ręce,
można się pomylić w ilości kości, stawów,

gdyby tam zajrzeć. Zakładamy jednolite barwą koszule,
obrysowują linią talię, do perfekcji rozwidlają się drogi,
przy pocieraniu deski nie ranią skóry. Mam wątpliwości
o zapotrzebowaniu na światy

inne niż ten przy kawie z irlandzką pianką,

doskonalsze formy, regularność elementów,
usytuowanie dróg, mostów, rzek. Oddzielenie od dna
- marzenia wypchnięte i wciśnięte w kąty

w pajęczyny aż poczują zielonkawy nalot,

brak siły by unieść siebie. Podwójnie bolesne
nogi bez nóg, fantomowe krwawienie z wnętrza.

Gdybyś kiedyś tam zszedł, głęboko
kiedykolwiek.

16 komentarzy:

  1. "brak siły by unieść siebie", "fantomowe krwawienie z wnętrza"...

    OdpowiedzUsuń
  2. W odpowiedzi fragment mojego zastanowienia:

    Na schematach anatomicznych, przedstawiających ludzkie ciało, pokazany jest obraz umieszczony przodem do patrzącego. Zrobiono to tak, jakby model, z którego wypruto wątrobę i nerki, stał do nas twarzą w twarz. To, co widzimy po prawej stronie schematu, jest w rzeczywistości lewą częścią ciała modelu.
    Inaczej jest z odbiciem w lustrze. Zwierciadło pokazuje nam postać, która po naszej prawej stronie ma swoją prawą rękę. Jest to dowód na istnienie rzeczywistości zaburzonej. Świata urojonego. Gdy wyciągamy do swojego odbicia lustrzanego prawą rękę na powitanie, widzimy, że nasze alter ego wyciąga do nas prawą dłoń, która jest przecież jego lewą ręką.
    Gdy odwracamy się tyłem do lustra, nasze odbicie też się odwraca, wykonując skręt w przeciwną stronę i staje tyłem do naszego tyłu. Czyli przodem do naszej pierwotnej pozycji.
    Matematycy podeszli do tego zjawiska z typową dla siebie bezwzględnością. Uznali, że równanie opisujące prawo przyrody nie zmieni się, gdy współrzędne wszystkich ciał zamienimy na „-z”. Nie ma dla niech znaczenia, czy zjawisko dzieje się po naszej, czy po tamtej stronie lustra. I nie przeszkadza im, że to co wydarza się w lustrzanym odbiciu trudno uznać za rzeczywistość. Jeśli matematyk dokonuje pewnych pomiarów w swojej pracowni, to w lustrzanym odbiciu tej pracowni lustrzany matematyk uzyska lustrzane odbicie swoich badań. Prawo, które je opisuje, będzie prawdziwe w obu przypadkach. I tylko lustrzany naukowiec na zakończenie pracy przybije w rytmie na trzy z rzeczywistym żółwika swoją lewą dłonią. Która tak naprawdę jest prawą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłabyś świetnym policyjnym psychologiem, to się chyba nazywa profilerka :) jestem pod wrażeniem :)

      Usuń
    2. Gdzieś trzeba wyrzucać myśli z głowy. A papier jest bardzo życzliwy wszelkim anomaliom ;-)

      Usuń
    3. Kalina i ja jestem pod wrażeniem oraz czy Ty czytałaś Dehnela FOTOPLASTYKON
      bo to coś barrrdzo w jego klimatach ))))

      Usuń
  3. "...Mam wątpliwości
    o zapotrzebowaniu na światy
    inne niż ten przy kawie z irlandzką pianką..."

    :* :* :*
    Nic dodac, nic ujac - mój dzisiejszy nastrój.
    W ten indygo-statek Baski wsiasc, zanurzyc sie gdzies gleboko i daleko, kawa, herbata, spokój, ciasza. eehhh....

    OdpowiedzUsuń